Pogoda jest u nas ładna, więc Helutek często umawia się z Mattim na wspólną zabawę na dworzu. Najczęściej spotykają się koło ślimaka, bo koło ślimaka jest dużo kasztanów.
Teraz koło ślimaka pojawiły się tłumy, zaczął się Oktoberfest i koło ślimaka parkują wozy policyjne. Ale Mama wytłumaczyła już Helutkowi, że to tylko przejściowe i że za tydzień cała ta policja już sobie pojedzie. I Helutek odetchnął z ulgą, bo tak fajnie jest przecież bawić się z Mattim koło ślimaka. A Mattiego tyle jeszcze trzeba nauczyć...
A jak wyglądają rozmowy Helutka z Mattim?
- Matti, tutti ne! Matti komm! - woła Helutek i pokazuje w którą stronę aktualnie należy biec.
I Matti biegnie tam, gdzie pokazuje Helutek, ale jak coś ciekawego pojawi się w zasięgu wzroku, to natychmiast się zatrzymuje i podnosi. Helutek tego bardzo nie lubi, bo Helutek lubi jak porządek jest i jak wszysscy się go słuchają. Więc krzyczy do Mattiego zafascynowanego leżącym na ziemi zwiędłym listkiem:
- Nein, Matti! Matti, mein! - A jeśli to nie jest listek, tylko jakieś świństwo to woła: - Matti, be!
A jak już bieganie ich oboje wykończy, to wtedy Mama mówi, że trzeba już iść do domu, bo tam Tata pewnie czeka. I że jutro znowu się spotkają z Mattim koło ślimaka i będą biegać i zbierać kasztany i wszystkie inne skarby, które się wokół ślimaka pojawiają. I wtedy Helutek woła ze swojego wózka:
- Tschü, Matti!, a Matti mu odpowiada: - Pa-pa!