Helutek czekał na Fasching już od dwóch tygodni. Odliczał dni i noce, które jeszcze będzie musiał przespac. Każdego wieczoru opowiadał Mamie, jak to on się przebierze i jak wszyscy będą zaskoczeni, kiedy tylko go zobaczą. A szczególnie Miriam, której w zeszłym tygodniu w przedszkolu nie było i która obiecała wszystkim dzieciom, że w Fasching już na pewno będzie.
Tak więc wczoraj wieczorem Helutek absolutnie nie był w stanie zasnąc ze zdenerwowania i podniecenia, no bo to już przecież tylko jedno jedyne spanie i już bedzie Fasching! Ale udało się. Noc przespana.
A rano Helutek zerwał się skoro świt i był komplenie ubrany jeszcze zanim obudził się Muminek. Wyjątkowo!
Następnie obudził Muminka, zaprezentował strój zaspanemu Tacie i ustawił się przy drzwiach wyjściowych. Gotowy. Do przedszkola.
Och jak to fajnie jest, jak jest Fasching!