Ponieważ Mama zrobiła sobie przerwę w pisaniu Historii, to dla niewtajemniczonych przypomni tylko króciutko fakty:
- Wypindrzona Mama i Tata z Kamerą w Ręku dotarli do Szpitala po Odejściu Wód...
- Niewyspana Pani Doktor wbiła Mamie w rękę Igłę, popatrzyła na Wydruk Skurczy i kazała IŚĆ SPAĆ (Mama miała mocne podejrzenie, że Niewyspana Pani Doktor sama chciała się wyspać)...
- Tata zabrał Kamerę i pojechał do Domu...
Mama musi też wyjaśnić kilka Terminów:
KTG to nie żadna "Kontrola Twojej Głowy" (a tak na marginesie to Mama sugeruje użycie takowegoż aparatu w Polityce!), ani nie "Która Tkanka Gryzie" (gryźć nie potrafi nawet Helutek, brak odpowiedniej aparatury w Helutkowej Buzi), ani nawet nie "Kto Tu Gotuje" (pytanie jak najbardziej uzasadnione biorąc pod uwagę Podłe Szpitalne Jedzenie!). KTG to Wydruk Maminych Skurczy i Rytmu Helutkowego Serduszka (w skrócie KTG). Mama chodziła na KTG raz w tygodniu przez cały wrzesień, dlatego Aparatura w Szpitalu nie była w stanie jej zaskoczyć!...
A jeszcze Mama zapomniała napisać, że Niewyspana Pani Doktor zajrzała do Helutka (niektórzy to nazywają USG) i powiedziała, że Helutek waży 2800 gram. I Mama się bardzo ucieszyła, że Helutek jest taki malutki i zgrabniutki, taki po prostu w-sam-raz. A potem, jak już Helutek się urodził, to rzeczywiście ważył 2800 gram!
A teraz wróćmy do Historii…
Jest godzina piąta rano i Mama, bez Wód ale za to ze Skurczami, siedzi na swoim szpitalnym łóżku. Myśli sobie: - Skurcze są, zasnąć nie dam rady, trzeba się czymś zająć! Najpierw więc rozpakowała torbę, potem ubrała piżamkę i jak już nic więcej do roboty nie było, ułożyła się na łóżku i postanowiła zasnąć...
Zasnąć oczywiście nie mogła – no przecież ma Skurcze! I to coraz częstsze i silniejsze! Właściwie to już takie potężne Skurcze, jak to się Mamie wydaje... Potem jeszcze Mama usłyszała, jak zegar na wieży kościelnej wybija godzinę siódmą i... udało jej się zasnąć!
A przed ósmą przyszedł niewyspany Tata. Tata właściwie chciał natychmiast Rodzić, ale u Mamy Skurcze zelżały! I częstotliwość też spadła! Jak Mama powiedziała o tym Paniom Położnym, to one kazały najpierw Mamie w spokoju zjeść śniadanie i przyjść jeszcze raz. Więc Mama z Tatą znowu biegną piętro niżej (bo Sale Porodowe w Szpitalu są jedno piętro nad Pokojami Świeżo Upieczonych Mam. Mama dostała pokój 60a, nad którym była jedna Sala Porodowa. Mama potem często słyszała Krzyki i wtedy wymieniała tylko z Helutkiem znaczące spojrzenia) i jedzą śniadanie.
Przed godziną dziewiątą podłączyli w końcu Mamę do KTG (KTG jest zazwyczaj nudne, bo trzeba długo leżeć i nic się nie dzieje). Mama mówi do Pani Położnej: - Ale mam Skurcze! A Pani Położna jej odpowiada: - To nie są żadne Skurcze, przecież Pani jest jeszcze w stanie ze mną rozmawiać. A Mama myśli: - Niezła żartownisia z tej Pani Położnej! Ale zaczęła się lekko denerwować...
c.d.n.