Thursday, May 21, 2009
Wednesday, May 20, 2009
Monday, May 18, 2009
Góry
Wczoraj byliśmy w Górach. Helutek lubi jeździć w Góry, bo w Górach zawsze dzieje się dużo ciekawych rzeczy. Co prawda w Górach nie jest tak ciekawie jak w Westparku, ale od czasu do czasu pojawia się jakiś Biergarten i wtedy to już nic Helutka nie powstrzyma przed wskoczeniem do piaskownicy.
Cała tajemnica polega na tym, żeby jak najbardziej zmęczyć Mamę i Tatę. Helutek zazwyczaj obiera strategię jedzenia i picia - bo jak Tata pobiega kilka godzin po Górach z Helutkiem na plecach, a Mama pobiega z plecakiem pełnym jedzenia, wody i czystych pieluch, to już o niczym innym nie marzą, tylko żeby usiąść spokojnie w Biergartenie. A jeśli w tym Biergartenie jest piaskownica, to Helutek jest najszczęśliwszy na świecie!
Cała tajemnica polega na tym, żeby jak najbardziej zmęczyć Mamę i Tatę. Helutek zazwyczaj obiera strategię jedzenia i picia - bo jak Tata pobiega kilka godzin po Górach z Helutkiem na plecach, a Mama pobiega z plecakiem pełnym jedzenia, wody i czystych pieluch, to już o niczym innym nie marzą, tylko żeby usiąść spokojnie w Biergartenie. A jeśli w tym Biergartenie jest piaskownica, to Helutek jest najszczęśliwszy na świecie!
Saturday, May 16, 2009
To tyle od nas...
Mama i Tata wrócili z Maroka, Helutek wrócił z Warszawy, urlop się skończył i trzeba było powrócić do codziennych zajęć...
Sprzątanie, telefonowanie, opowiadanie o przezytych atrakcjach...
Sprzątanie, telefonowanie, opowiadanie o przezytych atrakcjach...
A w Maroku było tak, jak to bywa na prawdziwej wyprawie na Pustynię - cieżko i męcząco, ale bardzo ciekawie...
Saturday, May 2, 2009
Relacja z Podrozy III
Dzisiaj odpoczywamy. Na obiad chcielismy zjesc cos europejskiego, bo Mama na pustyni dostala sraczke (na szczescie w srodku nocy, bo drzewka nie bylo zadnego...), dlatego na dzisiejsy obiad Mama zamowila sobie spagetti a Tata pizze. Drogo bylo, bo to europejskie... I Mama dostala nieslony makaron z odrobina zoltego sera, a Tata niesmaczna miniature pizzy. I to tylko utwierdzilo nas w przekonaniu, ze do konca urlopu bedzie trzeba jesc po marokansku... Czyli tak:
Friday, May 1, 2009
Relacja z Podrozy II
1. Mama i Tata dotarli na Pustynie...
2. Przespali sie w Nomadzkim namiocie...
3. I szczesliwie, choc z przygodami, z Pustyni sie wydostali.
2. Przespali sie w Nomadzkim namiocie...
3. I szczesliwie, choc z przygodami, z Pustyni sie wydostali.
...Tak wiec wrocilismy do Ouarzazate. Dwie noce przed nami, spedzone po raz pierwszy na jednym miejscu. Nareszcie. Jutro dzien relaksacyjny, w koncu mamy urlop, a pojutrze zaczynamy wracac do domu. Do Helutka. Takze... Ouarzazate - Marrakesh - Casablanca - Madrid - Monachium!
Subscribe to:
Posts (Atom)