Saturday, September 26, 2009

Kilka słów o rozmowach...

Pogoda jest u nas ładna, więc Helutek często umawia się z Mattim na wspólną zabawę na dworzu. Najczęściej spotykają się koło ślimaka, bo koło ślimaka jest dużo kasztanów.



Teraz koło ślimaka pojawiły się tłumy, zaczął się Oktoberfest i koło ślimaka parkują wozy policyjne. Ale Mama wytłumaczyła już Helutkowi, że to tylko przejściowe i że za tydzień cała ta policja już sobie pojedzie. I Helutek odetchnął z ulgą, bo tak fajnie jest przecież bawić się z Mattim koło ślimaka. A Mattiego tyle jeszcze trzeba nauczyć...



A jak wyglądają rozmowy Helutka z Mattim?

- Matti, tutti ne! Matti komm! - woła Helutek i pokazuje w którą stronę aktualnie należy biec.

I Matti biegnie tam, gdzie pokazuje Helutek, ale jak coś ciekawego pojawi się w zasięgu wzroku, to natychmiast się zatrzymuje i podnosi. Helutek tego bardzo nie lubi, bo Helutek lubi jak porządek jest i jak wszysscy się go słuchają. Więc krzyczy do Mattiego zafascynowanego leżącym na ziemi zwiędłym listkiem:

- Nein, Matti! Matti, mein! - A jeśli to nie jest listek, tylko jakieś świństwo to woła: - Matti, be!

A jak już bieganie ich oboje wykończy, to wtedy Mama mówi, że trzeba już iść do domu, bo tam Tata pewnie czeka. I że jutro znowu się spotkają z Mattim koło ślimaka i będą biegać i zbierać kasztany i wszystkie inne skarby, które się wokół ślimaka pojawiają. I wtedy Helutek woła ze swojego wózka:

- Tschü, Matti!, a Matti mu odpowiada: - Pa-pa!



1 comment:

Anonymous said...

Tak Matti,nie pozostaje ci nic innego tylko nauczyć się polskiego,żeby tę panienkę pojąć,czyli zrozumieć oczywiście.Albo chociaż czeskiego,a moze tak esperanto,albo najlepiej naucz Helutka wloskiego,bo podobno jest latwy,caluski dla dwojga od babi.