Saturday, May 2, 2009

Relacja z Podrozy III

Dzisiaj odpoczywamy. Na obiad chcielismy zjesc cos europejskiego, bo Mama na pustyni dostala sraczke (na szczescie w srodku nocy, bo drzewka nie bylo zadnego...), dlatego na dzisiejsy obiad Mama zamowila sobie spagetti a Tata pizze. Drogo bylo, bo to europejskie... I Mama dostala nieslony makaron z odrobina zoltego sera, a Tata niesmaczna miniature pizzy. I to tylko utwierdzilo nas w przekonaniu, ze do konca urlopu bedzie trzeba jesc po marokansku... Czyli tak:



No i pic marokanska herbatke:


I jeszcze kilka dzisiejszych zdjec z Ait-Benhaddou:



4 comments:

Anonymous said...

Czyli mama zamiast utyć schudla.
My też powoli zaczynamy szykować się do powrotu.Mama i tata chyba naldowali akumulatory,ale czy dbali o Fasolkę?Widzimy się za dwa dni,D.

Anonymous said...

Biala kobieto,czas wracać do cywilizacji,od jutra jemy pierogi,no i menu Lufthansy,a pojutrze...
if it doesn't rain,we'll+bare infinitive...,D.

Anonymous said...

Jutro stalo sie 2day i
We wish we had been on holidays.
Wcale nie,Hel zdrowiutenka eksploruje swoje krolestwo,no i taka niespodzianka:mama i tata od samego rana,bye bye Warsaw,predko wrocimy,D.

Anonymous said...

Tu za pasem kolejna podroz,a brak zakonczenia poprzedniej.Maminko Helutka czasu to moze bedziesz miala pod dostatkiem na emeryturze,ale to tez nie jest pewne,wiec co masz zrobic jutro zrob dzis i bedzie mily the end,D.