Monday, June 30, 2008

Sunday, June 29, 2008

Prababcia...

Fajnie jest mieć Prababcię...


Prababcia przynosi Prezenty. To znaczy, Prezenty przynosi Święty Mikołaj (a w Czechach Jezusek), ale tylko na Boże Narodzenie. A Prababcia przynosi Prezenty przez okrągły rok!


Prababcia przyniosła Helutkowi Lalę. I korale. I dużo innych perełek, które świecą i migają jak się je pod słońce ogląda. No i Prababcia ma jeszcze Coś... Okulary! Które dyndają na prababcinej szyji i są przedmiotem największego pożądania u Helutka...

Saturday, June 21, 2008

Helutek w Warszawie...

A Helutek jest znowu u Babci w Warszawie! W Warszawie, jak to zwykle w Warszawie, Mama jest chora, więc siedzi zamknięta w domu i zajada czosnek i cytryny. A Helutek biega z Babcią na bazarek i kupuje dla Mamy truskawki...

A ponieważ Mama siedzi zamknięta w domu, to oprócz jedzenia czosnku, cytryn i truskawek, robi jeszcze porządki w komputerze Babci. Bo Babcia ma taki bałagan w komputerze, że sama nie wie, jakie tam skarby są schowane. I Mama odnajduje różne fajne zdjęcia...

Helutkowej Cioci...

Helutkowego Wuja...


no i przede wszystkim małego Helutka i jego Babci...


PS. A Helutek ma dwa nowe ząbki! Jednego na górze i jednego z boku! No nic tylko trzeba zakupić szczoteczkę do czyszczenia tych skarbów...

Tuesday, June 10, 2008

Matti...

Der Beste Freund von Hel ist Matti.


Hel kann sich ans Leben ohne Matti nicht mehr erinnern – erstens, weil Matti kurz nach Hel geboren ist, und zweitens, weil Hel mit dem Matti gespielt hat, als die beiden noch in Mamas Bauchs saßen.


Eines Tages (und das war in Oktober) hat Hel zu Matti gesagt: - Kleiner, mir fehlt etwas Platz in meinem Bauch, ich will auf die Welt! Und als sie schon auf der Welt war, hat sie angefangen dem Matti zu erzählen, wie schön es ist, mit der Mama zu kuscheln, wie schön es ist, mit dem Papa zu spielen, wie schön es ist, spazieren zu gehen und überhaupt, wie schön es ist, auf der Welt zu sein…


Matti hat brav zugehört und dachte: - Ich bleibe lieber hier, wo ich es alles gut kenne. Mit Hel kann ich mich trotzdem unterhalten und so eine bequeme Bauchwohnung ist es heutzutage nicht leicht zu finden... Letztendlich ist er aber doch etwas neidisch geworden und sich auf die Welt beeilt!


Hel, die damals schon reif und erwachsen war, hat ihm besucht und sagte: - Kleiner, wir sind zwar Beste Freunde, wir sind zusammen aufgewachsen, wir haben Erfahrungen im Mutterleib ausgetauscht, einer von uns muss aber die Chef-Rolle übernehmen. Und das bin ICH! Ich habe ohne dich die ganzen sechs Wochen auf der Welt überlebt, ab heute hörst du auf mich zu!


Mittlerweile ist Matti groß geworden. Größer als Hel. Er ist aber brav und hört auf Hel zu. Er freut sich auch immer sehr, wenn er seine Beste Freundin sieht…

PS. Najlepszym Kumplem Helutka jest Matti. Helutek zna Mattiego od urodzenia, a właściwie to już w brzuchu Helutek znał Mattiego, bo Matti siedział sobie w brzuchu u Bettiny. I potem, jak już Helutek zdecydował się, pooglądać sobie świat, to powiedział do Mattiego: - Mały (no bo w końcu Matti był mały), tylko nie siedź za długo w tym brzuchu, bo świat jest taki ciekawy. Można się do Mamy przytulać, można się z Tatą bawić, Babcie do ciebie przyjeżdżają i w ogóle wszyscy się strasznie cieszą, że cię widzą. Przychodź na świat, będziemy się razem bawić! No i Matti się pospieszył, tak go Helutek namówił, i przyszedł na świat. I od tego momentu Helutek spotyka się z Mattim prawie codziennie. Właściwie to dzień bez Mattiego, to dzień stracony...



Saturday, June 7, 2008

Urlop

Urlop to jest fajna rzecz. Bo jak jest Urlop, to Tata nie musi chodzić do Pracy i ma wtedy dużo czasu, żeby wymyślać zabawy dla Helutka. Dlatego Helutek bardzo lubi, jak jest Urlop...


Mama, Tata i Helutek byli na Urlopie we Włoszech. We Włoszech na Helutka mówi się Piccolina, a właściwie Piccolina bellissima. To znaczy, że Helutek-Piccolina jest najpiękniejszy na świecie (o czym zresztą Mama jest od dawna święcie przekonana), a już na pewno, że jest najpiękniejszy we Włoszech. Bo we Włoszech nie ma blondynów, dlatego Helutek-Piccolina to dla ciemnowłosych Włochów absolutny cud natury (a Mama myśli, że i z ciemnymi włosami Helutek byłby absolutnym cudem natury).


Na Mamę i Tatę mówi się we Włoszech Ragazzi. A dom w którym Piccolina (w końcu jesteśmy we Włoszech), Mama i Tata śpią, to agriturismo. Piccolina widziała wiele pięknych miejsc we Włoszech, ale agriturismo było zdecydowanie najfajniejsze ze wszystkich.


No więc Piccolina, Mama i Tata pojechali na Urlop do Włoch i mieszkali w agriturismo. W agriturismo był spokój i można było odpocząć od popularności, jaką na każdym kroku wywoływał Tata z Piccoliną na ręku. A w agriturismo nikt obcy nie pojawiał się w zasięgu wzroku Piccoliny! Bo agriturismo jest in the middle of nowwhere...


W agriturismo jest ogród, gdzie można leżeć na kocyku bez pieluchy i kręcić kręciołki...



W agriturismo Piccolina ma swój prywatny basen, do którego nikt inny niepotrzebnie nie wchodzi. W basenie można godzinami wyławiać z wody piłeczkę, bo na dworze jest ciepło i człowiek nie marznie. I wielkość basenu nie jest przerażająca, tylko taka akurat dostosowana do potrzeb Piccoliny...


W agriturismo można się kompletnie odstresować...

Tak więc Piccolina, Mama i Tata mieszkali we Włoszech w agriturismo, co im się bardzo spodobało i teraz już zawsze będą jeździć do agriturismo a nie do wielkomiejskich hoteli...

A z agriturismo można robić wycieczki! Pierwszą wycieczkę Piccolina, Mama i Tata zrobili do Wenecji. Mama już chwaliła się zdjęciami z Wenecji, więc nie będzie przeginać i chwalić się po raz drugi (z małym wyjątkiem...).



Potem (to już w trakcie pobytu w drugim agriturismo) Piccolina, Mama i Tata zwiedzili jeszcze Urbino...




...byli kilka razy nad morzem...



...a na koniec pojechali do Torre di Palme, bo w Torre di Palme brali ślub Michela i Hanjo, a Sara miała chrzest. No i w Torre di Palme Piccolina spotkała się ze swoim najlepszym kumplem Matteo! A potem imprezowali do późnej nocy. A jak już Piccolina padła wykończona imprezowaniem do późnej nocy, to Mama i Tata imprezowali do białego rana już bez Piccoliny!


Szkoda że Tata tak rzadko ma Urlop...

Morze...










Wednesday, June 4, 2008

Michela e Hanjo Sposi!

Torre di Palme
31 maggio 2008