Sunday, March 30, 2008

Sind wieder da!

Wir sind wieder in München!
Hallo!
:-)

Tuesday, March 25, 2008

Wielkanoc...

Mielismy Wielkanoc. To byla pierwsza Wielkanoc Helutka. O tyle wazna, ze Helutek spotkal w koncu swojego Kuzyna. Jasia.


A Helutek sie dzisiaj obrocil!

Mama zostawila Helutka na kocyku, wlozyla mu pileczke do raczek i sobie poszla. A Helutek tak sie wtedy na Mame wkurzyl, ze przewrocil sie z plecow na brzuszek - chcial sobie dobrze podejrzec, gdzie wlasciwie ta Mama poszla. Ale Mamy juz w polu widzenia nie bylo... A tu glowka zaczela Helutkowi ciazyc, pileczka utknela pod pacha... Wiec Helutek zaczal stekac z wysilku. I wlasnie to stekanie bylo dla Mamy podejrzane. Przyszla popatrzec na Helutka i zobaczyla HELUTKA LEZACEGO NA BRZUSZKU!

Friday, March 14, 2008

Nowina...

Dzisiaj Mama powiedziała Helutkowi Nowinę... A Helutek na to: - Nie gadaj! No i zabrał się do jedzenia. Bo Helutek chce być bardzo duży, żeby móc opiekować się swoim ciotecznym rodzeństwem!


PS. Dzisiaj wyruszamy w Podróż Zagraniczną! Do Czech. Tata chce pokazać Helutkowi Pragę, bo Praga to przecież takie piękne miasto... I Tacie zawsze się w Pradze studia przypominają - a wtedy to był jeszcze młody, i jego kumple też byli młodzi... Ach...

A pak Helutek pojede za Babičkou, Dědou a Tetou! Hurra! A setka Gitku a Doda, a Strejdu (hi hi) Matesa a Tetu (hi hi) Eližku! No a konečne uvidi sve česke Prababičky!

Sunday, March 9, 2008

Rowery...


Dzisiaj rano Tata wstał i powiedział: - Jedziemy na Wycieczkę Rowerową! Ależ się Helutek ucieszył!


A potem Mama wbiła Helutka w kombinezon, Tata przygotował rowery i zamontował Principessę w karocy.


No i pojechaliśmy nad rzekę. A Helutek aż zaniemówił z wrażenia!



Friday, March 7, 2008

Odwiedziny...

Wczoraj przyszła do Helutka Mała Klara...


Co prawda Mała Klara już wcale nie jest taka mała, ale ponieważ była malusieńka jak się urodziła, to Helutek nadal mówi na nią Mała Klara (a poza tym, to przecież Helutek jest od Małej Klary o cały tydzień i pół starszy, a to przecież zobowiązuje!). Mama Klary musiała nagle wyjechać, a Tata Klary miał Urwanie Główy w Pracy, więc pozwolili Klarze spędzić u Helutka cały dzień! Ależ się Helutek ucieszył...

Mała Klara przyjechała do Helutka przed ósmą, wkurzona maksymalnie, bo na nogach była od szóstej rano i właściwie to już miała ochotę na lekką drzemkę. Mimo to na przywitanie dziewczyny poklepały się po ramieniu jak stare dobre znajome. W końcu imprezowały razem w Sylwestra, a potem to nawet spały w jednym łóżeczku...

Mała Klara przyniosła ze sobą książeczkę (którą obiecała Helutkowi pożyczyć, jak już skończy czytać) i grającego ptaka. A Helutek wyciągnął swojego ulubionego Kubusia, Pana Grzechotkę i Pieluchę. Mama rozłożyła Kocyk do Zabaw i Ćwiczeń i cały dzień spędziły na drzemkach, piciu mleka i zabawach. A Mała Klara to chyba pozazdrościła Helutkowi zabawek i teraz suszy głowę swojemu Tacie, żeby kupił jej Pana Grzechotkę...



A na pożegnanie Mała Klara powiedziała jeszcze do Helutka:
- Hej stara, fajnie było, ale następna imprezka u mnie! Ja miksuję marchewki, ty przynosisz mleko...


Tuesday, March 4, 2008

Wybory...

Mama zapomniała napisać, że w niedzielę były Wybory!


Z tej okazji Mama wystroiła Helutka w czerwoną sukieneczkę - żeby go wszyscy w lokalu wyborczym podziwiali, Tata zapakował Helutka do wózka i szybkim krokiem ruszyli głosować (a szybkim krokiem to dlatego, że huragan Emma harcował po całej Europie!). A ponieważ Mama ma zielony płaszcz i zielony wózek, z którym często chodzi do zielonego (w lecie) parku, to Mama zagłosowała na Zielonych. Niech będzie jeszcze więcej zielonych rzeczy w naszej dzielnicy!

Choroba...

Helutek się przechorował...

Wszystko zaczęło się w czwartek. W czwartek Helutek dostał trzecią szczepionkę, a ponieważ dwie wcześniejsze zniósł dzielnie i bez problemu, to Mama szła z Helutkiem na szczepienie zupełnie wyluzowana. Ale po szczepieniu Heluteka złapała gorączka! I brzuszek go rozbolał tak bardzo, że Helutek ani jeść ani spać nie mógł, tylko przytulał się wykończony do Mamy i cały czas pojękiwał. Biedny Helutek... Mamę serce bolało, tak bardzo Helutek cierpiał...

Wieczorem Tata poszedł do apteki po czopki, ale Helutek i tak się męczył. A razem z nim męczyli się i Mama i Tata.

W piątek zniknęła gorączka, ale brzuszek nadal bardzo bolał. A wieczorem zaczęło się rozwolnienie - z Helutka wyszła taka masa kupy, jakiej nie udało mu się osiągnąć przez ostatni miesiąc! Kupa wychodziła potem jeszcze w sobotę, niedzielę i poniedziałek, minimalnie trzy razy dziennie. Także dzięki szczepionce Helutek wykupkał wszystko, co mu się od urodzenia w brzuszku nazbierało!

A ponieważ Helutek przez cały weekend męczył się z kupą i bolącym brzuszkiem, to nie chciał jeść! Nic! Ani troszeczkę! A jak już go Mama namówiła, żeby odrobinkę mleka popił, to odrazu wszystko zwracał i trzeba było zmieniać ubranie i Helutka i Mamy. Mamie to się nawet wydawało, że Helutek anoreksji dostał...

A dzisiaj, jak już Helutek wykupkał wszystko, co mu się od urodzenia w brzuszku nazbierało, to i humor mu się poprawił, i o bólach zapomniał, no i nareszcie zaczął jeść. Zuch Helutek!