Friday, February 29, 2008

Poranek...

Najprzyjemniejszą porą dnia jest Poranek. Poranek zaczyna się około godziny siódmej, kiedy to Helutek budzi się w swoim łóżeczku i zaczyna wołać Mamę, żeby już w końcu do niego przyszła i zabrała do wielkiego łóżka. Wtedy Mama wstaje, idzie do Helutka i mówi do niego - Dzień Dobry. A Helutek się do Mamy uśmiecha...



Mama bierze Helutka na rączki, najpierw go całego wycałowuje, w końcu długo się nie widzieli, a potem układa na przewijaku i zmienia Helutkowi pieluchę. Helutek bardzo lubi leżeć na przewijaku z gołą pupą i kopać nóżkami, ale o siódmej rano Mama nie ma jeszcze ochoty na takie zabawy. Dlatego zabiera Helutka do wielkiego łóżka...



W wielkim łóżku Helutek najpierw pije mleko, potem porządnie beka, potem dostaje witaminkę, potem znowu pije mleko i na koniec beka już mniej porządnie. A potem Mama układa Helutka na środku wielkiego łóżka i Helutek zaczyna budzić Tatę...



Tata się budzi i oznajmia, że on to dzisiaj do pracy nie idzie i w ogóle to on już do pracy nie chce chodzić, tylko chce wygrać kilka milionów na loterii i on to już by dobrze wiedział, co z takimi pieniędzmi zrobić. Wtedy Helutek zaczyna się śmiać, w końcu niezłe żarty ten Tata opowiada. Helutek śmieje się i do Taty i do Mamy, do swoich zabawek i do białego sufitu. A między uśmiechami Helutek opowiada Mamie i Tacie, co mu się ciekawego ostatniej nocy śniło. W tym czasie Tata szykuje się do pracy, ale Helutka już na ręce nie bierze, bo Helutek bardzo lubi rzygać na Tatę i Tata nie chce ryzykować...



Jak już Tata pójdzie do pracy, to Mama jeszcze chwilę bawi się z Helutkiem w wielkim łóżku. I zaraz potem Helutek ucina sobie drzemkę. W czasie Helutkowej drzemki Mama idzie się wykąpać i zjeść śniadanie, a czasami to zdąży jeszcze sprawdzić pocztę i przeczytać pół artykułu, włączyć pranie albo odkurzyć pół mieszkania...

Helutek budzi się ze swojej drzemki w jeszcze lepszym humorze. Uśmiechy rozsyła na prawo i lewo. Wtedy Mama zabiera go na przewijak i zaczyna się poranne mycie i strojenie, leżenie z gołą pupą i machanie nóżkami, puszczanie śmierdzących bąków prosto w Mamy nos i wiele innych fantastycznych zabaw...



A potem to już jest po godzinie jedenastej, Poranek się kończy i zaczyna Południe. A Południe, to jest zupełnie inna historia...

PS. A taką piękną różową piżamkę Helutek dostał od Mamy i Taty Daniela - Guaxary i Bartka. Helutek bardzo im za piżamkę dziękuje i ma nadzieję, że jak w kwietniu przyjedzie do Warszawy, to się w końcu zobaczą (bo ostatnim razem, jak Mama poszła w odwiedziny do Daniela, to zostawiła Helutka w domu z Babcią! Nie żeby z Babcią było źle, ale Helutek lubi odwiedzać wszystkich swoich Kumpli...).

Wednesday, February 27, 2008

Die neue Kamera...

Helenka und Matti waren heute zusammen Kaffee trinken. Sie haben die Mamas mitgennomen - man braucht doch jemanden, der den Kinderwagen schiebt und schaukelt. Dementsprechend hat die Mama eine Möglichkeit bekommen, ihre neue Kamera auszuprobieren...

Helutek poszedł dzisiaj z Mattim na kawę. A ponieważ Mama ma nowy aparat (od wizyty ciotek fotografek spać nie mogła, aparat śnił się jej po nocach. I w końcu Tata się ulitował i pozwolił Mamie zakupić Nowy Aparat Do Fotografowania Helutka), to pofotografowała Mattiego (Helutka Mama fotografować nie mogła, bo Helutek cały czas spał...).

Monday, February 25, 2008

Nowości...

Mama nie nadąża wszystkiego opisywać... A przecież życie jest takie ciekawe! Helutek codziennie odkrywa nowe rzeczy!

Ostatnio Helutek odkrył, że Mama ma Włosy i że za Włosy można ciągnąć! A jak się ciągnie za Włosy, to Mama wydaje dźwięki! I wtedy jest fajna Zabawa! Trzeba tylko odpowiednio mocno pociągnąć za Włosy...

Helutek odkrył też, że Mama ma Nos! A w Nosie Mamy są dziurki, do których można wsadzać palce. Więc Helutek urozmaica sobie picie mleka wsadzaniem palców do Nosa Mamy - nigdy nie wiadomo, co się w takiej dziurce odkryje...

Ale najfajniejszym ze wszystkich odkryć, jest Helutkowy Kciuk! Jak akurat Mońka nie ma w pobliżu, to Kciuk fantastycznie nadaje się do ssania! I nawet czasami, jak Moniek już siedzi w buzi u Helutka, to Helutek stara się wepchnąć do niej jeszcze albo Kciuka albo wręcz całą piąstkę. I wyjątkowo zaskoczony jest faktem, że to wszystko do buzi się nie zmieści!

Sunday, February 24, 2008

Spacerek...

Pogoda się u nas zrobiła piękna... Mama codziennie biega z Helutkiem do parku, a w weekendy Tata organizuje wycieczki. Wczoraj byliśmy w Andechs (ale Tata nie zabrał ani aparatu ani kamery! stwierdził tylko, że Helutek ma już i tak za dużo zdjęć, i wszystkie są takie same, i i tak już nie mamy miejsca na dysku. A miejsce na dysku to podstawa - Tata bardzo nie lubi, jak na dysku jest bałagan!). Helutek cały czas wisiał w chuście u Taty na brzuchu, obserwował przyrodę i od czasu do czasu przysypiał. A Tata po kilku krokach ze zdumieniem stwierdził, że Helutek jest ciężki! No przecież Mama to wie już od dwóch miesięcy. I jeszcze Tata się skarżył, że go boli kręgosłup i w ogóle to jest niezła praca, tak nosić Helutka cały dzień na brzuchu... Tata chyba czasami zapomina, że Mama nosi Helutka codziennie, w brzuchu i na brzuchu, już od roku!

Wycieczka do Andechs (z której Helutek nie ma zdjęć, żeby nie było bałaganu na dysku!) bardzo Helutka wykończyła. Spał grzecznie całą noc (z jedną króciutką pobudką na picie mleka) aż do godziny dziewiątej rano. Helutek nigdy wcześniej nie spał do godziny dziewiątej rano!

A dzisiaj jest jeszcze cieplej niż wczoraj! Na słonku to jest koło 20 stopni! Mama, Tata i Helutek poszli na spacer na Theresienwiese, bo tam często jeżdżą takimi samochodami, co je można sterować przez pilota z antenką i dlatego Tata chodzi na spacer tylko na Theresienwiese (no, Tata chodzi jeszcze czasami do Westparku, bo tam na pierwszym jeziorku pływają takie statki, co je można sterować przez pilota z antenką. Ale statki nie pływają tak szybko jak wyścigowe samochody...).

Na Theresienwiese Helutek przejawił chęć obserwowania świata (pewnie! mało kto by chciał leżeć w wózku, kiedy tyle ciekawych rzeczy dzieje się dookoła!). Helutek ostatnio bardzo często przejawia chęć obserwowania świata i systematycznie tłumaczy Mamie, że w wózku to on już leżeć nie będzie, więc po co wogóle ten wózek na spacer zabierać. Helutek będzie teraz chodzić na spacery jedynie w pozycji pionowej, najchętniej u Mamy na rączkach!

A ponieważ tym razem Mama zabrała aparat, to Helutek ma kilka nowych zdjęć ze swoim Tatą...

Wednesday, February 20, 2008

Zabawka...

Helutek przywiózł z Polski Zabawkę... Zabawka jest świetna, bo można ją łapać i wkładać do buzi... A zabawa Zabawką to wyjątkowo wyczerpujące zajęcie...

Krótki Film o Helutku i Jego Zabawce:

Sunday, February 17, 2008

Helutek zapadł dzisiaj po południu w kamienny sen. A teraz już północ się zbliża, a u Helutka nie widać żadnych oznak ani chęci pobudki! A w łazience - ukrop tropikalny... gorące morze w wanience... rybka pływa... ręcznik się grzeje... Kąpiel przygotowana i tylko czeka na Helutka. Tylko że Helutek postanowił dzisiaj wieczorem nie wstawać! Śni mu się pewnie Warszawa... Balkon... Babcia... Dziadek...

Saturday, February 16, 2008

Helutek wraca do domu!

Helutek powrócił już z Samolotowej Podróży Międzynarodowej do Polski. Wrócił do swojego domu, do swoich Misiów i Grzechotek, do swojego łóżeczka i swojej wanienki, do swoich kocyków i swojej maty edukacyjnej. Ale przede wszystkim to Helutek wrócił do swojego Taty!

Tylko że Helutek staje się nerwowy, jak mu się zmienia Rozkład Dnia. A dzisiaj...

Dzisiaj z samego rana Helutek się zezłościł, bo nie przyszedł do niego Dziadek, który go codziennie rano nosił, bujał i usypiał, a potem spóźniony pędził na rowerku do Pracy. Potem nie było Babci, która bujała Helutka na balkonie, co go wpędzało w potworną senność (balkon też zniknął!). I nie było Prababci, która poszłaby z Helutkiem na spacer...

Dzisiaj wszystko było inaczej, niż to sobie Helutek zapamiętał! Nie miał kto go nosić (Dziadek zniknął!), nie miał kto go bujać na balkonie (Babcia zniknęła!), nie miał kto go głaskać i przytulać (zniknęły i Prababcie, i Wuj Mat z Ciotką Moną, i Wuj Mikołaj z Ciotką Anią, i wszyscy inni, którzy codziennie podziwiali i chwalili Helutka!). Bardzo to Helutka zdenerwowało. Dlatego cały dzień sobie cichutko popłakiwał. Bo tęskni za swoją Wielką Polską Rodziną...



Saturday, February 9, 2008

Kilka słów o wózkach...

Mama i Tata wybierali wózek, kiedy Helutek był jeszcze w brzuszku. To była sobota. Mama i Tata poszli do sklepu z wózkami, żeby pooglądać najnowsze i najmodniejsze modele i znaleźć ten jeden, który najbardziej odpowiadałby Helutkowi. W sklepie było dosyć ciasno - sporo innych osób przyszło oglądać wózki, dlatego Mamę dość szybko złapał zły humor (Mama bardzo nie lubi, jak w sklepie jest ciasno - zwłaszcza gdy ma duży brzuch i ciężko jej się wciskać w szczeliny...). Ale Tacie tłok się spodobał - wyciągał sobie kolejne wózki i sprawdzał pod względem osiąganych przez nie prędkości maksymalnych. A ponieważ Pani Sprzedawczyni nie była w stanie Taty dogonić, to przyłączyła się do Mamy i zaczęła wymieniać parametry techniczne. Parametry techniczne to jest wyjątkowo nudna rzecz, więc Mama zainteresowała się monologiem Pani Sprzedawczyni dopiero, gdy ta zaproponowała wybór koloru dla wózka. I jak już zdyszany i spocony Tata przybiegł z wózkiem, który wygrał w konkursie na rozwijanie prędkości w zatłoczonych uliczkach i manewrowanie pomiędzy denerwującymi przechodniami, to Mama mogła już na spokojnie wybrać kolor Helutkowego Wózka...


Helutkowy Wózek jest zielony. Teraz, kiedy Mama z Helutkiem są w Polsce, to Mama już wie, że w Polsce jest dużo kolorowych wózków. Ale w Monachium wózki są szare... Albo czarne... Albo beżowe... Czyli właściwie takie bez koloru. A Helutek ma wózek zielony. A Mama ma zielony płaszcz! I dlatego na Westend wszyscy już Helutka, Mamę i ich zielony wózek znają! I Panie Sprzedawczynie w Tengelmanie, i Pani w aptece, i Pan w piekarni. Nawet w parku Mamę zagadała inna Mama, bo często widziała ją spacerującą w zielonym płaszczu i z zielonym wózkiem. A jak Mama Delii zapisała się na gimnastykę do szpitala, to jedna Mama powiedziała jej, że ją dobrze zna, bo chodzi na spacery do parku z Mamą, która ma zielony wózek i zielony płaszcz!


Fajnie jest mieć taki zielony wózek...

Monday, February 4, 2008

Helutek jedzie do Polski...

Dzisiaj Helutek leci z Mamą do Polski! Mama spakowała już plecak, Helutkowy paszport, przygotowała wózek, sprawdziła rozkład jazdy pociągów na lotnisko i teraz jeszcze dokarmia Helutka, żeby mu się w podróży jeść nie zachciało. Od tego dokarmiania Helutkowi zrobiło się już niedobrze, więc rzyga na wszystko dookoła (głównie na Mamę i na podłogę), więc Mama go znowu dokarmia, żeby tylko w Helutkowym brzuszku żadnego wolnego miejsca nie było...

Ponieważ Helutek leci z Mamą Samolotem, to musi zostawić w domu wszystkie swoje Grzechotki i Misie. Dlatego jest mu trochę smutno - Helutek będzie mocno tęsknił za swoimi Grzechotkami i Misiami, za swoim łóżeczkiem i swoim grającym kocykiem do zabaw, za lustrem, w którym Helutek z Mamą codziennie się przeglądają, i za swoją wanienką, bo Helutke uwielbia puskanie nóżkami w wodzie. Ale najbardziej to Helutek będzie tęsknił za swoim Tatą...


PS. Od trzech dni Helutek przesypia całą noc! Helutek zasypia o godzinie ósmej wieczorem, a budzi się dopiero o godzinie siódmej rano! I wcale nie budzi Mamy krzykami, tylko swoim słodkim gaworzeniem. No chyba Helutek pomału DORASTA...