Tuesday, December 23, 2008

Zbliżają się Święta!

Dla Was Wszystkich

...którzy nas podczytują...
...którzy nam dobrze życzą...
...którzy o nas ciepło myślą...

posyłamy serdeczne ucałowania,
życzenia spokojnych, ciepłych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia,
odpoczynku,
rodzinnej atmosfery,
śniegu i mrozu
oraz zdrowia!

A w Nowym Roku wszelkiej pomyślności
i dużo, dużo wolnego czasu - żeby jak najwięcej być razem!

Całujemy Was mocno!

Mama, Tata i Helutek


Sunday, December 21, 2008

Był u nas Dziadek...

Był u nas Dziadek. Zaprzyjaźnił się z Helutkiem i jak już Helutek zdążył się do Dziadka przyzwyczaić, to Dziadek odjechał...

No i teraz Helutek będzie za Dziadkiem tęsknić...


To znaczy Helutek tęsknił BY za Dziadkiem, gdyby Dziadek pojechał a Helutek został sam w domu. Ale Helutek wcale nie został sam w domu, tylko najpierw zawiózł Dziadka na lotnisko, potem poszedł na Przedświąteczne Party do Delii, na Przedświątecznym Party Helutek spotkał się z Matteo i to go kompletnie wykończyło (bo Matteo bardzo lubi przytulać się do Mamy, a Helutek lubi jak Mama jest tylko jego, więc cały czas musiał pilnować, żeby Matteo zbyt długo do Mamy się nie przytulał!), a potem Tata zapakował Helutka do auta i zabrał w daleką podróż. Do Czech. A Mama została sama i jest jej bardzo smutno, bo nikt się do niej nie przytula...

Monday, December 15, 2008

Jestem mały Rozbójnik...

...i wiem dobrze, że nie wolno mi się bawić telefonem Mamy!


A Mama przycięła wczoraj Helutkowi włoski i teraz już nic mu nie przeszkadza w oglądaniu świata!

Thursday, December 11, 2008

Chwalimy się!

...najpierw tym, jak to Helutek dyskutuje:



...no i oczywiście, jak to Helutek się popisuje!



Co to? I jeszcze nie ma żadnego komentarza? Ani jednej pochwały?!

Wednesday, December 10, 2008

Co prawda na kluski juz patrzec nie mozna...

...ale Mama nie ma czasu na robienie zdjęć.
No może dzisiaj wieczorem się uda...

Friday, November 14, 2008

Jedzenie...

A Mama chciała się wszystkim pochwalić, jaki to Helutek już duży jest i jak pięknie potrafi sam jeść:



I jaką dynię Helutek dostał od swojej Prababičky z Czech, którą teraz Helutek będzie zajadał przez całą zimę, albo może i dłużej:


I że Helutek to generalnie fajoski i kochany jest, ale jak się czasami wkurzy...

Jeszcze jeden prezent urodzinowy!


Helutek wrócił z Czech.

Helutek wrócił z Czech z jeszcze jednym prezentem urodzinowym! Na pierwsze urodziny Helutek dostał od Mamy i Taty... Gruszkę!




I teraz ta Gruszka-Konferencja (bo Gruszka nazywa się Konferencja) będzie rosła razem z Helutkiem. A Helutek co roku będzie zajadał się gruszkami od swojej własnej Gruszki-Konferencji...


A jutro Helutek idzie na imprezkę urodzinową do Mattiego! Ale będzie rozrabianie!

Sunday, November 9, 2008

A Mama robi filmy...

I wspomina...


Czechy, marzec 2008

Psotny Aniołek

Saturday, November 8, 2008

der kleine Mozart...

Mama jest sama!

Helutek z Tatą pojechali do Czech, a Mama została sama w domu. Mama została sama, bo Mama pracuje i do Czech z Helutkiem i Tatą jechać nie mogła.

No więc jak już Mama wiedziała, że będzie cały tydzień sama, to zrobiła Wielkie Plany:
... że nareszcie posprząta
... że umyje podłogę
... że posegreguje Helutkowe ubranka
... że posegreguje Helutkowe zdjęcia
... że poskleja Helutkowe filmy
... że rozliczy swoje podatki za rok 2006
... że kupi sobie nowego kwiatka i go przesadzi do nowej doniczki
... że pójdzie do kina
... i że się w końcu porządnie wyśpi!

Ale...

Ale Mama została sama i nie ma czasu na żadne sprzątanie. Nie ma czasu na mycie podłogi, ani na segregowanie Helutkowych zdjęć i filmów. Nie ma czasu na przesadzanie kwiatków ani na kino. No i absolutnie nie ma czasu na spanie! Bo do Mamy bez przerwy ktoś dzwoni. I mówi, że jest impreza. I że przecież trzeba skorzystać. No bo Mama jest sama. I nie wiadomo, kiedy znowu taka okazja się pojawi. I że przecież Mama nie będzie sama siedzieć w domu...

Ale nikt nie wie o tym, że Mama chce trochę pobyć sama. I nigdzie się nie spieszyć. Nie odzywać się. Nie sprzątać. Nie gotować. Nic nie załatwiać. Po prostu pobyć zupełnie sama... I poleniuchować!

Sunday, October 26, 2008

Czekaliśmy na Maję...

A pojawiła się Jagódka!


Witaj na świecie, Kochanie!
Rośnij zdrowa i szczęśliwa!
Helutek, Mama i Tata posyłają Ci wielkieeego całusa!

I znowu niedziela...

Sunday, October 19, 2008

Niedziela

Dzisiaj była niedziela. Niedziela to jest najlepszy dzień na spacery i spotkania. Dlatego dzisiaj, w niedzielę, Helutek był na spacerze z Klarą.




PS. Ile to szczęścia można znaleźć w alejce pełnej kamyków! Są tam kamyki, liście, od czasu do czasu i kasztan się znajdzie, papierki, kapsle... Ale absolutnie najfajniejszym Helutkowym znaleziskiem była ptasia kupa! Och, gdyby tylko Mama się tak szybko nie zorientowała...

Saturday, October 11, 2008

Wednesday, October 8, 2008

Monday, October 6, 2008

I jeszcze o tym, jak to Helutek świętował swoje pierwsze urodziny!

Najpierw przyjechła Babička z Dědou a Tetou i przywieźli ogromny tort i prezenty.




Potem cała Rodzina poszła na Oktoberfest...




A na koniec przyszli jeszcze do Helutka Matteo i Delia i ich Rodzice, i Wujek Miko z Ciotką Anką, i Opa Norbert. I tyle było zamieszania, że Mama już nie miała czasu robić żadnych zdjęć...

O tym, jak to Mama poszła do pracy, a Helutek został z Tatą w Domu...

Dzisiaj Mama poszła do Pracy, a z Helutkiem w Domu został Tata...

Praca Mamy zaczęła się fajnie: w zeszłym tygodniu odezwała się do Mamy Szefowa i powiedziała, że najlepiej będzie, jeśli Mama pierwszego dnia przyjdzie do Pracy na godzinę dziesiątą. Dziesiąta to jest bardzo dobra godzina na chodzenie do Pracy, bo jeśli człowiek idzie do Pracy na godzinę dziesiątą, to przynajmniej może się porządnie wyspać. Więc jak Mama o świcie usłyszała ćwierkającego z sąsiedniego pokoju Helutka, to tylko mocno szturchnęła chrapiącego Tatę i przewróciła się na drugi bok. A Tata, jak to Tata, najpierw nie bardzo wiedział o co chodzi, a potem zwlekł się z łóżka i poszedł zabawiać ćwierkającego Helutka...

I tak oto zaczął się urlop Taty...

Więc jak wyspana Mama wstała w końcu z łóżka (a Mama już dawno tak sobie nie pospała...) i weszła do kuchni, to aż się za głowę złapała. Bo w kuchni akurat Helutek wykłócał się z Tatą o to, że żadnej kaszki, ani chlebka, ani banana, ani wogóle nic innego, to on jeść nie będzie. A Tata powoli zaczynał mieć dość urlopu!

A że Szefowa powiedziała, że Mama może przyjść dopiero na godzinę dziesiątą, to Mama zdążyła wcisnąć jeszcze w Helutka wielką miskę kaszki. I poszła do Pracy...

A w Pracy było fajnie.

Tylko że jak Mama z Pracy wróciła, to Tata wyglądał jeszcze gorzej! Jakiś taki nie wyspany, nie ogolony, ubranie miał kaszką poplamione... Generalnie niezbyt dobrze wyglądał... No i bardzo głodny był, bo podobno czasu na jedzenie wogóle nie miał...

Dlatego przerażona Mama najpierw nakarmiła Tatę, a potem Helutka. A Helutek z tej radości, że Mama wróciła z Pracy (bo już zaczynał podejrzewać, że Mama zostawiła go na zawsze!), zaczął biegać bez niczyjej pomocy od Mamy do Taty, od Taty do Mamy, i tak w kółko! I w końcu tak się tym bieganiem zmęczył, że zasnął natychmiast jak tylko Mama się do niego w wielkim łóżku przytuliła...

A Tata, jak już się najadł, sprawdził swoją pocztę i pooglądał sobie telewizję, to zapowiedział, że jutro będzie gotować!

Sunday, October 5, 2008

A dzisiaj nasz Helutek ma urodziny!!!

Hip hip - Hurra!


Kochany nasz Helutku,
życzymy Ci samych słonecznych dni w całym tym długim życiu, które jeszcze masz przed sobą.
Jesteś i zawsze będziesz naszą radosną iskierką, płomykiem szczęścia, chodzącym cudem natury.
I duma nas rozsadza, jak tylko na Ciebie spojrzymy...
Wszystkiego dobrego, Helutku!

Mama i Tata

Friday, October 3, 2008

A Helutek telefonuje z Babcią...

Bo Babcia mieszka daleko... A Helutek lubi sobie pogadać!



A pierwszy prezent już jest!

Przyjechał dwa dni temu...

Duży!

Wielki!!

Ogromny!!!



Jest taki wielki, że w Mamy objektywie się nie zmieścił...


Wednesday, September 24, 2008

Matti

Wczoraj przyszedł na noc do Helutka jego najlepszy kumpel Matteo. To znaczy na pół nocy, bo Rodzice odebrali Matteo, jak tylko wrócili z imprezki. Czyli w środku nocy...

Helutek bardzo lubi, jak przychodzi do niego Matteo, bo Matteo zawsze przynosi jakieś nowe zabawki. I jeszcze ubranka Helutkowi przynosi, bo z Helutka jest Szczupła Laska i wszystko na niego pasuje. A Matteo szybko wyrasta ze swoich nowych ubranek.

No więc jak przyszedł do Helutka Matteo, to Helutkowi bardzo się to spodobało. Najpierw Helutek, Matteo i Mama trochę się razem pobawili, potem poszli się kąpać (ale kąpali się tylko Helutek i Matteo, bo Mama jest duża i do zielonej wanienki się nie mieści), a potem zjedli na kolację kaszkę, którą Matteo ze sobą przyniósł (a kaszka Matteo smakowała Helutkowi bardziej, niż jakakolwiek inna kaszka, którą w życiu jadł...).

No i wtedy przyszedł czas na spanie... I się okazało, że Matteo też lubi zasypiać w dużym łóżku, przytulając się do Mamy. A że Mamy Matteo nie było, to Matteo chciał się przytulać do Helutkowej Mamy! A przecież do Helutkowej Mamy może przytulać się tylko i wyłącznie Helutek!!! Więc się Helutek zdenerwował i urządził taką awanturę Mamie i Matteo, że Mama musiała zabrać do dużego łóżka i Helutka i Matteo, i jeszcze się do nich przytulić, i obydwoje pogłaskać, i dopiero wtedy można było spokojnie zasnąć...


U6

Dzisiaj Mama poszła z Helutkiem na kontrolę do Pani Doktor. Fajnie jest u Pani Doktor, bo po pierwsze, to u Pani Doktor jest dużo dzieci, a po drugie to u Pani Doktor jest dużo zabawek. I to wcale nie byle jakich zabawek, tylko takich, jakich to jeszcze Helutek nie widział!

No więc... Jak Helutek zasiadł na podłodze, wśród tych wszystkich zabawek i dzieci, przegryzając znalezionym w kącie a zgubionym w ferworze zabawy przez inne dziecko kawałeczkiem precla, to właściwie odechciało mu się iść do gabinetu na kontrolę. Ale Mama była nieugięta i Helutka do gabinetu zaciągnęła!

A w gabinecie też się Helutkowi spodobało. Bo Pani Doktor to najpierw zaczęła bawić się z Helutkiem w chowanego, a potem rzucała piłkę do Mamy, a Helutek biegał i starał się ją złapać. A na koniec Pani Doktor przyniosła jeszcze różne klocki, książeczki i inne pudełeczka, i to wszystko postawiła przed zdrętwiałym z podniecenia Helutkiem. A Helutek najpierw zrobił szybki przegląd wszystkich tych skarbów, a ponieważ było ich tak bardzo dużo, to postanowił je szczodrą ręką rozdzielić pomiędzy Mamę i Panią Doktor. Zwłaszcza że Pani Doktor kulturalnym człowiekiem jest i za każdy prezent gorąco Helutkowi dziękowała...

Helutek tak się rozochocił w gabinecie, wśród tych wszystkich klocków, książeczek i innych pudełeczek, w towarzystwie wyjątkowo kulturalnej Pani Doktor, że dumnie demonstrował wszystko, czego się do tej pory nauczył: jak już umie raczkować, jak umie wstawać i jak umie stać, jak porządkuje szuflady (no bo Pani Doktor uchyliła przed Helutkiem jedną szufladę, a Helutek aż się za głowę złapał, taki tam był nieporządek! I natychmiast postanowił w niej posprzątać. Sprzątanie jest ostatnio ulubionym zajęciem Helutka...), jak umie siedzieć i się turlać, i jak już umie biegać z Mamą za rączkę, i jak umie pokazywać paluszkiem na kotka w książeczce, i na Mamę, no i przede wszystkim, jak to on już pięknie potrafi mówić (tylko że ani Pani Doktor, ani Mama, do końca nie zrozumiały, o czym to Helutek im opowiadał...). I wtedy Pani Doktor powiedziała Mamie, że Helutek jest dużo bardziej rozwinięty od dzieci w jego wieku, i wtedy to Mama zdrętwiała z dumy, bo chociaż zawsze wiedziała, że ma najmądrzejsze dziecko na świecie, to jak Mamie to powie ktoś obcy, no to wtedy już nie można nie zdrętwieć z dumy!

PS. A jeśli chodzi o wagę, to Helutek linię trzyma. Jedyne 7,7 kg.

Monday, September 22, 2008

Wielki dzień!

Dzisiaj Helutek samodzielnie i bez podpórki wykonał swoje pierwsze trzy kroki! A potem sobie przypomniał, że on przecież jeszcze chodzić nie potrafi. I pacnął... Na pupę...

Och, ależ to życie jest ciekawe...

Wednesday, September 10, 2008

O tym, że...

... Helutek dostał od Cioci Mony Wielki Czekoladowy Tort! A dlaczego? Dlatego że akurat była niedziela i dlatego, że Helutek właśnie skończył 11 miesięcy...


Pyszny jest taki Czekoladowy Tort. Nawet jeśli Mama pozwala tylko na niego popatrzeć. Bo Helutek jest jeszcze mały i czekolady jeść nie może!


... Helutek bardzo kocha swoją Babcię i dlatego od czasu do czasu daje Babci potężnego Buziula...


... I na koniec o tym, że Helutek to jest Jeden Wielki Łobuziak, Mamy nie słucha, i w ogóle to Helutek bardzo, ale to bardzo lubi wariować!



Sunday, September 7, 2008

Friday, September 5, 2008

A Helutek ma wakacje...

A Helutek ma Wakacje! Dłuuuuuuugie Wakacje...

- najpierw Helutek spędził cały tydzień u Babicky, Dedy i Tety w Prostejovie. W Prostejovie jest fajnie, bo w Prostejowie Helutek ma swój prywatny basen i może w nim spędzać tyle czasu, ile tylko dusza zapragnie:


- potem Helutek spędził cały tydzień u Prababicky w Prostejovickach. W Prostejovickach jest fajnie, bo w Prostejovickach jest sad, i są jabłka, i jest czysta zielona trawka, po której można biegać, ile tylko dusza zapragnie:


- następnie Helutek pojechał na tydzień do Warszawy. W Warszawie jest fajnie, bo w Warszawie Mama chodzi na imprezy i zostawia Helutka z Babcią i Dziadkiem, a jak się zostaje z Babcią i Dziadkiem to można spać, ile tylko dusza zapragnie:


- a potem Helutek, Mama, Babcia i Dziadek pojechali na tydzień nad morze. A nad morzem to jest dopiero fajnie, bo nad morzem można robić wszystko!

... można biegać, skakać i turlać się po piasku



... można wyszukiwać na plaży muszelki i je konsumować



... można krzyczeć i wariować do woli, i nikt nie mówi, że mu to przeszkadza


... można zbierać bursztyn


... można chodzić na długie wycieczki


... można kąpać się w morzu



I teraz Helutek jest znowu w Warszawie i odpoczywa, bo za tydzień znowu rozpocznie się Podróż. Helutek to jest Wielki Podróżnik...

PS. A dzisiaj Helutek kończy 11 miesięcy i Mama oficjalnie zaczyna myśleć o nadchodzącej imprezce :)