Monday, October 6, 2008

O tym, jak to Mama poszła do pracy, a Helutek został z Tatą w Domu...

Dzisiaj Mama poszła do Pracy, a z Helutkiem w Domu został Tata...

Praca Mamy zaczęła się fajnie: w zeszłym tygodniu odezwała się do Mamy Szefowa i powiedziała, że najlepiej będzie, jeśli Mama pierwszego dnia przyjdzie do Pracy na godzinę dziesiątą. Dziesiąta to jest bardzo dobra godzina na chodzenie do Pracy, bo jeśli człowiek idzie do Pracy na godzinę dziesiątą, to przynajmniej może się porządnie wyspać. Więc jak Mama o świcie usłyszała ćwierkającego z sąsiedniego pokoju Helutka, to tylko mocno szturchnęła chrapiącego Tatę i przewróciła się na drugi bok. A Tata, jak to Tata, najpierw nie bardzo wiedział o co chodzi, a potem zwlekł się z łóżka i poszedł zabawiać ćwierkającego Helutka...

I tak oto zaczął się urlop Taty...

Więc jak wyspana Mama wstała w końcu z łóżka (a Mama już dawno tak sobie nie pospała...) i weszła do kuchni, to aż się za głowę złapała. Bo w kuchni akurat Helutek wykłócał się z Tatą o to, że żadnej kaszki, ani chlebka, ani banana, ani wogóle nic innego, to on jeść nie będzie. A Tata powoli zaczynał mieć dość urlopu!

A że Szefowa powiedziała, że Mama może przyjść dopiero na godzinę dziesiątą, to Mama zdążyła wcisnąć jeszcze w Helutka wielką miskę kaszki. I poszła do Pracy...

A w Pracy było fajnie.

Tylko że jak Mama z Pracy wróciła, to Tata wyglądał jeszcze gorzej! Jakiś taki nie wyspany, nie ogolony, ubranie miał kaszką poplamione... Generalnie niezbyt dobrze wyglądał... No i bardzo głodny był, bo podobno czasu na jedzenie wogóle nie miał...

Dlatego przerażona Mama najpierw nakarmiła Tatę, a potem Helutka. A Helutek z tej radości, że Mama wróciła z Pracy (bo już zaczynał podejrzewać, że Mama zostawiła go na zawsze!), zaczął biegać bez niczyjej pomocy od Mamy do Taty, od Taty do Mamy, i tak w kółko! I w końcu tak się tym bieganiem zmęczył, że zasnął natychmiast jak tylko Mama się do niego w wielkim łóżku przytuliła...

A Tata, jak już się najadł, sprawdził swoją pocztę i pooglądał sobie telewizję, to zapowiedział, że jutro będzie gotować!

5 comments:

Anonymous said...

Babcia to wielokrotnie łapała się na tym,że w pracy to ma odpoczynek,takie wczasy.Oczywiście pod warunkiem,że tej pracy za dużo nie było.Właściwie to wszystko zależy od nastawienia,na tacierzyńskim też można się odstresować,ale trzeba przejść na rytm Hel,czyli przynajmniej jedna drzemka na dzień,a jedzenie połączyć z czymś ciekawym,np.oglądaniem obrazków,albo chociaż dłubaniem rączką w jedzonku.Trzymamy kciuki za tatę.Waw.

Anonymous said...

Za dwa miesiące to Tata będzie ekspertem od kupek i zupek a tu trzeba będzie do pracy i dopiero wtedy zrozumie jakie teraz miał wczasy.We all learn by experience.

Anonymous said...

My víme,že táta to bude zvládat stejně dobře jako máma.Když byla první den s Helenkou doma sama,tak taky všechno nestihla.Chlapi mají svůj přístup a že není stejný jako náš,neznamená,že je špatný.Počkejte za týden,jak bude táta všechno bravurně zvládat!!A jak bude Helenka spokojená.Ať žije táta!!!Zdravíme!!!Táto nedej se.
G a spol.

Anonymous said...

Copak dnes tatínek vařil?Nebo byl raději na procházce,když je tak hezky?Zdravíme nový domácí tým :-).
G.

Anonymous said...

Jakie są osiągnięcia Taty na urlopie tacierzyńskim?Chodzi oczywiście o sukcesy wychowawcze.