Saturday, February 9, 2008

Kilka słów o wózkach...

Mama i Tata wybierali wózek, kiedy Helutek był jeszcze w brzuszku. To była sobota. Mama i Tata poszli do sklepu z wózkami, żeby pooglądać najnowsze i najmodniejsze modele i znaleźć ten jeden, który najbardziej odpowiadałby Helutkowi. W sklepie było dosyć ciasno - sporo innych osób przyszło oglądać wózki, dlatego Mamę dość szybko złapał zły humor (Mama bardzo nie lubi, jak w sklepie jest ciasno - zwłaszcza gdy ma duży brzuch i ciężko jej się wciskać w szczeliny...). Ale Tacie tłok się spodobał - wyciągał sobie kolejne wózki i sprawdzał pod względem osiąganych przez nie prędkości maksymalnych. A ponieważ Pani Sprzedawczyni nie była w stanie Taty dogonić, to przyłączyła się do Mamy i zaczęła wymieniać parametry techniczne. Parametry techniczne to jest wyjątkowo nudna rzecz, więc Mama zainteresowała się monologiem Pani Sprzedawczyni dopiero, gdy ta zaproponowała wybór koloru dla wózka. I jak już zdyszany i spocony Tata przybiegł z wózkiem, który wygrał w konkursie na rozwijanie prędkości w zatłoczonych uliczkach i manewrowanie pomiędzy denerwującymi przechodniami, to Mama mogła już na spokojnie wybrać kolor Helutkowego Wózka...


Helutkowy Wózek jest zielony. Teraz, kiedy Mama z Helutkiem są w Polsce, to Mama już wie, że w Polsce jest dużo kolorowych wózków. Ale w Monachium wózki są szare... Albo czarne... Albo beżowe... Czyli właściwie takie bez koloru. A Helutek ma wózek zielony. A Mama ma zielony płaszcz! I dlatego na Westend wszyscy już Helutka, Mamę i ich zielony wózek znają! I Panie Sprzedawczynie w Tengelmanie, i Pani w aptece, i Pan w piekarni. Nawet w parku Mamę zagadała inna Mama, bo często widziała ją spacerującą w zielonym płaszczu i z zielonym wózkiem. A jak Mama Delii zapisała się na gimnastykę do szpitala, to jedna Mama powiedziała jej, że ją dobrze zna, bo chodzi na spacery do parku z Mamą, która ma zielony wózek i zielony płaszcz!


Fajnie jest mieć taki zielony wózek...

9 comments:

Anonymous said...

Green has been always my favourite colour.

Anonymous said...

Dzisiaj Hel odwiedziła ciocia Ada i przyniosła piękne zabawki,aż babcia takich nie widziała.Poza tym babcia zamówiła dla Hel kostium kapielowy w Ameryce i przekazała w dobre ręce buty z długim czubem.Niech się dobrze noszą.Take care in the USA.

Anonymous said...

Hel właśnie pojechała do swojej ciotecznej babci także po to,by przygotować Rodzinkę na Wedding on the 5th April!Ale news,co?

Anonymous said...

Zielony wózek właśnie się balkonuje,ale komfort.

Anonymous said...

Aldonko,dzięki za lullabies,jeszcze prosimy o słowa,bedziemy śpiewać,zawsze masz fajne pomysły.

Anonymous said...

Jutro Hel bedzie już spać w swoim łóżeczku,a teraz Mama,Moniczka i Matis się walentynkują chyba w Silver Screen,babcia i dziadek na dyżurze.

Anonymous said...

Maleńka Hel chyba już na ziemi.Teraz do wózeczka,póżniej do S1 albo S8,do metra i juz prawie w domu,a potem spotkanie z Tatą i opowiadanie o pierwszej dalekiej podróży.Dzielna bylaś i Twoja Mama też.Napisz jak Ci się u nas podobało.Missing U.

Anonymous said...

Co tam sie śniło we własnym łózeczku?Czekamy na posty.U nas przygotowania do Rewizyty.

Anonymous said...

Obiadek rewelacja.Teraz wiemy czyja zasługą jest,że Ania tak dobrze gotuje.Zaproszenie spoczęło w widocznym miejscu i bardzo dziękujemy.