Sunday, February 24, 2008

Spacerek...

Pogoda się u nas zrobiła piękna... Mama codziennie biega z Helutkiem do parku, a w weekendy Tata organizuje wycieczki. Wczoraj byliśmy w Andechs (ale Tata nie zabrał ani aparatu ani kamery! stwierdził tylko, że Helutek ma już i tak za dużo zdjęć, i wszystkie są takie same, i i tak już nie mamy miejsca na dysku. A miejsce na dysku to podstawa - Tata bardzo nie lubi, jak na dysku jest bałagan!). Helutek cały czas wisiał w chuście u Taty na brzuchu, obserwował przyrodę i od czasu do czasu przysypiał. A Tata po kilku krokach ze zdumieniem stwierdził, że Helutek jest ciężki! No przecież Mama to wie już od dwóch miesięcy. I jeszcze Tata się skarżył, że go boli kręgosłup i w ogóle to jest niezła praca, tak nosić Helutka cały dzień na brzuchu... Tata chyba czasami zapomina, że Mama nosi Helutka codziennie, w brzuchu i na brzuchu, już od roku!

Wycieczka do Andechs (z której Helutek nie ma zdjęć, żeby nie było bałaganu na dysku!) bardzo Helutka wykończyła. Spał grzecznie całą noc (z jedną króciutką pobudką na picie mleka) aż do godziny dziewiątej rano. Helutek nigdy wcześniej nie spał do godziny dziewiątej rano!

A dzisiaj jest jeszcze cieplej niż wczoraj! Na słonku to jest koło 20 stopni! Mama, Tata i Helutek poszli na spacer na Theresienwiese, bo tam często jeżdżą takimi samochodami, co je można sterować przez pilota z antenką i dlatego Tata chodzi na spacer tylko na Theresienwiese (no, Tata chodzi jeszcze czasami do Westparku, bo tam na pierwszym jeziorku pływają takie statki, co je można sterować przez pilota z antenką. Ale statki nie pływają tak szybko jak wyścigowe samochody...).

Na Theresienwiese Helutek przejawił chęć obserwowania świata (pewnie! mało kto by chciał leżeć w wózku, kiedy tyle ciekawych rzeczy dzieje się dookoła!). Helutek ostatnio bardzo często przejawia chęć obserwowania świata i systematycznie tłumaczy Mamie, że w wózku to on już leżeć nie będzie, więc po co wogóle ten wózek na spacer zabierać. Helutek będzie teraz chodzić na spacery jedynie w pozycji pionowej, najchętniej u Mamy na rączkach!

A ponieważ tym razem Mama zabrała aparat, to Helutek ma kilka nowych zdjęć ze swoim Tatą...

4 comments:

Anonymous said...

Helutek to już niezły Helut,połowa swojego Taty,nawet w tym cienkim ubranku.Pamiętajcie,że jeszcze jest zima.My też byliśmy w Andechs i piwo tam piliśmy i może jeszcze pojedziemy z Hel.Za tydzień 5th monthday,szykujcie miejsce na dysku.

Anonymous said...

"Plotkarki"pojechały dziś na Drogomilską.Wybór był ciężki,przez tydzień można się jeszcze zastanawiać i wymienić na "Błekitną".Babcia wygospodarowała w ten sposób miejsce na Photos display i tak oto rzeczy też podróżują.Stara lampa przejedzie się najpierw do Czech,zanim zawiśnie w Monachium i może ją obejrzycie na Helutkowym blogu,oczywiście jak będzie miejsce na dysku,Kiedyś dysk kojarzył mi się tylko z dyskoteką,a teraz z kompem.

Anonymous said...

Dopytywano się o Hel w szkole,wszystkie ćwiczymy the fifth of...,kolejne zaproszenie zawisło w Pokoju Nauczycielskim,Grono Teściowych i Babć poruszone.

Anonymous said...

Wyobraziłam sobie Emmę na Theresienwiese i mam nadzieję,że Was nie dopadła.Niech się teraz wyhula,żeby był spokój na 21 marca.Podobno w kwietniu upały.Szykujcie dla Hel jakis twarzowy kapelusik do sukienusi.