Friday, December 7, 2007

Helutek idzie na Tolwood!

Od kilku dni mamy brzydką, zimną i deszczową pogodę rano. Tacie nie chce się wstawać do pracy, Mamie nie chce się wychodzić z łóżka. Tylko Helutek usilnie namawia wszystkich do wstania, zazwyczaj już od szóstej rano. I jak już uda mu się wypędzić Mamę z łóżka w ten ciemny, zimny i deszczowy poranek, to ponownie dopada go Senność (nieźle się przecież musi napracować, żeby wygonić rodziców z łóżka). I Mama zostaje w domu ubrana, wykąpana i kompletnie wybudzona ze śpiącym Helutkiem na ręku...

Ale nie o tym miało być... Miało być o tym, że choć poranki są zimne i deszczowe, to w południe się wypogadza i nad Monachium wychodzi słońce! Dlatego Mama spędza dużo czasu z Helutkiem na dworzu - w końcu Helutek to takie nasze małe jesienne Sluničko...

I dzisiaj znowu się rozpogodziło! Więc Mama za chwilkę wsadzi Helutka do wózka i pojedzie razem z Delią i jej Mamą na Tolwood - będą oglądać bąbki, gwiazdki i światełka i będą wdychać Zapachy Świąt (przy przyświecającym im jesienno-zimowym słoneczku)...

A dneska přijedou za nama BeDeTe (Babička, Děda a Teta) - už se na nich tešime :)

2 comments:

Anonymous said...

Pozdrowienia dla BeDeTe,a za Helenkę trzymamy kciuki,Warsaw.

Anonymous said...

Juz bylismy na Tollwood.Przereklamowany,chyba jak Octoberfest.Wujek Matis sprawial wrazenie rozczarowanego,interesowalo go jedynie Glühwein.